12 lutego 2021 r.

Jakie są prawa i obowiązki przewoźnika w przypadku opóźnienia lub odwołania przesyłki?

Każdy przewoźnik regularnie spotyka się z taką sytuacją: po przybyciu na miejsce załadunku okazuje się, że ładunek nie jest jeszcze gotowy do transportu. Po odczekaniu rozsądnej ilości czasu pod adresem załadunku, kierowca dzwoni do działu planowania, aby powiedzieć, że ładunek nie może zostać załadowany przez kolejną godzinę. W ten sposób przewoźnik traci harmonogram jazdy na resztę dnia, co spowoduje poniesienie przez niego szkód. To, czy płacić opłaty za oczekiwanie, czy nie, jest często przedmiotem dyskusji między przewoźnikami a załadowcami, zwłaszcza gdy nie zawarto (jasnych) umów. Mniej powszechnym problemem jest sytuacja, w której klient anuluje uzgodnione zlecenie transportowe. W takim przypadku przewoźnik nagle staje w obliczu luki w swoim harmonogramie, której często nie można po prostu wypełnić zleceniem zastępczym. Na tym blogu - częściowo dla przypomnienia - omówię, jakie prawa przysługują przewoźnikowi w wyżej wymienionych przypadkach. Zakłada się tutaj, że prawo holenderskie ma (deklarowane) zastosowanie między przewoźnikiem a jego zleceniodawcą[1]. Ponadto, Algemene Vervoerscondities (AVC) może mieć zastosowanie do zawartej umowy przewozu.

Ładunek nie jest jeszcze gotowy pod adresem załadunku: koszty oczekiwania

Jeżeli zleceniodawca nie przygotował ładunku na czas dla przewoźnika i w rezultacie poniósł szkodę w postaci kosztów oczekiwania, art. 8:1110 kodeksu cywilnego stanowi, co następuje:

Artykuł 1110

Nadawca jest zobowiązany do zrekompensowania przewoźnikowi szkody poniesionej przez przewoźnika w wyniku tego, że uzgodniony towar, z jakiegokolwiek powodu, nie jest do jego dyspozycji w uzgodnionym miejscu i czasie.

Pojawia się zatem pytanie, jakie szkody musi zrekompensować nadawca, a także na kim spoczywa ciężar dowodu? Przewoźnik musi udowodnić, że poniósł szkodę polegającą na dodatkowych poniesionych kosztach i/lub utraconych dochodach. Musi to być oparte na wiarygodnych obliczeniach. Aby uniknąć czasochłonnych dyskusji na temat wysokości kosztów oczekiwania, rozsądnie jest z góry uzgodnić cenę kosztów oczekiwania za godzinę. W praktyce koszty te zaczynają być naliczane po, powiedzmy, 15 minutach od przybycia pod adres załadunku. Koszty oczekiwania są następnie fakturowane dodatkowo do ceny frachtu.

Przewoźnicy, którzy korzystają z AVC, muszą, zgodnie z art. 4 ust. 3, najpierw wyznaczyć na piśmie termin, w którym ładunek musi być gotowy do transportu[2]. Jeśli nadawca nie dotrzyma terminu lub wskaże, że nie jest w stanie go dotrzymać, wówczas przewoźnik jest uprawniony do 75% frachtu (tzw. zasada 75%).

Rozwiązanie umowy transportowej przed rozpoczęciem transportu

Powyżej opisano przypadki, w których przewoźnik jest uprawniony do opłat za oczekiwanie na adres załadunku. Zdarza się jednak również, choć w mniejszym stopniu, że przewoźnik staje w obliczu nieoczekiwanego rozwiązania umowy przewozu (tuż) przed rozpoczęciem faktycznego transportu

W takim przypadku należy dokonać powiązania z art. 8:1111 kodeksu cywilnego, który stanowi, co następuje:

Artykuł 1111

1.

Przed udostępnieniem towaru przewoźnikowi nadawca jest uprawniony do wypowiedzenia umowy. Jest on zobowiązany do zapłaty przewoźnikowi frachtu uzgodnionego za przewóz towarów.

2.

Wypowiedzenia dokonuje się w drodze ustnego lub pisemnego zawiadomienia lub innego zawiadomienia, którego otrzymanie jest wyraźnie widoczne, a umowa wygasa z chwilą jego otrzymania.

3.

Niniejszy artykuł nie ma zastosowania w przypadku czarteru na czas.

Zgodnie z art. 8:1111 BW przewoźnik jest uprawniony do zapłaty opłaty frachtowej w przypadku rozwiązania umowy przewozu przez nadawcę. Nie ma przy tym znaczenia, czy nadawca zaoferuje ewentualną podróż zastępczą, którą przewoźnik mógłby wykonać zamiast niego (według nadawcy). Tylko przewoźnik może zdecydować, czy przyjąć zlecenie zastępcze, czy też zdecydować się na zapłatę pełnej ceny frachtu.

Wczoraj Sąd Okręgowy w Rotterdamie wydał ustny wyrok w podobnej sprawie pomiędzy przewoźnikiem a nadawcą, którzy nie zgadzali się co do interpretacji artykułu 8:1111 BW. Nadawca stał na stanowisku, że nie jest winien frachtu po powiadomieniu na dwie godziny przed rozpoczęciem transportu. Głównym argumentem obronnym było to, że w tym czasie zaoferowano rozsądne alternatywne zlecenie. Przewoźnik nie chciał jednak zaakceptować tego przydziału podróży, ponieważ zagroziłoby to jego harmonogramowi. W związku z tym przewoźnik upierał się przy zapłacie pełnego frachtu, w tym odsetek i (prawnych) kosztów należnych w międzyczasie. Sąd Okręgowy zgodził się z przewoźnikiem i orzekł w wielu słowach, że przewoźnik (a nie nadawca) ma wybór, czy wykonać alternatywną trasę.

Wszystko dobre, co się dobrze kończy, przynajmniej dla przewoźnika.

Autorzy

Christian Hofman
Partner
Holandia

Powiązane spostrzeżenia

ITL Attorneys po raz kolejny wiodącą kancelarią prawną w dziedzinie prawa transportowego według legal500

Z przyjemnością informujemy, że ITL Attorneys została sklasyfikowana jako "Wiodąca firma" w rankingu Legal500 2024: branża: Transport

Więcej

Niuanse pomiaru czasu: korekta kontra standaryzacja

Każda firma transportowa ma z tym do czynienia każdego miesiąca: rozliczanie godzin i płacenie kierowcom.

Więcej

Niuanse pomiaru czasu, część 2: odejmowanie reguły pauzy

Kilka tygodni temu pisałem na blogu o korygowaniu przepracowanych godzin w oparciu o standardowe czasy docelowe.

Więcej