Niuanse pomiaru czasu, część 2: odejmowanie reguły pauzy
Kilka tygodni temu pisałem na blogu o korygowaniu przepracowanych godzin w oparciu o standardowe czasy docelowe. W tym tygodniu chodzi o wstrzymywanie przerw i potrąceń z kroku przerw na karcie czasu pracy kierowcy, ponieważ powoduje to również sporo dyskusji prawnych na temat interpretacji układu zbiorowego pracy.
Skala pauzy w układzie zbiorowym pracy BGV
Artykuł 26a Układu Zbiorowego Pracy dla Profesjonalnego Transportu Drogowego Towarów i Wynajmu Żurawi Samojezdnych (CLA BGV) stanowi, że wszystkie godziny pracy muszą być opłacone po odjęciu faktycznie wykorzystanego odpoczynku i skali przerw. Ta ostatnia kwestia powoduje wiele problemów, nie tylko dlatego, że wielu pracodawców nie stosuje skali przerw lub stosuje ją w różny sposób, ale także dlatego, że wielu pracowników robi mniej przerw, niż faktycznie wymaga tego skala przerw.
CLA BGV jest standardowym układem zbiorowym pracy, co oznacza, że nie można od niego odstąpić, w tym od poziomu przerw. Innymi słowy, każda firma jest zobowiązana do stosowania poziomu przerw i odliczania ich od czasu pracy. A może nie? Sąd Apelacyjny w Arnhem-Leeuwarden orzekł niedawno, że jest to dozwolone tylko wtedy, gdy pracodawca wezwie pracownika do rozliczenia się z robienia zbyt małej liczby przerw.
Brak odliczenia od kroku przerwy
Sprawa ta dotyczyła kierowcy, który był zatrudniony przez rok przez firmę transportową w Dronten. Kierowca rejestrował swoje godziny pracy w ewidencji czasu pracy. Pracodawca skorygował te godziny, odliczając przerwy i wprowadzając inne poprawki. Jednakże pracodawca nigdy nie zwrócił kierowcy poprawionej i zatwierdzonej wersji ewidencji czasu pracy. W rezultacie kierowca nie mógł sprawdzić, które godziny zostały poprawione. Nie mógł też zobaczyć, że odliczono więcej przerw, niż faktycznie wykorzystał. Kierowca uważał zatem, że ma prawo do zaległego wynagrodzenia za wszystkie godziny, które przepracował, ale które - według niego - zostały błędnie skorygowane lub odpisane jako czas przerwy. W pierwszej instancji sąd rejonowy w Lelystad częściowo uwzględnił roszczenie kierowcy. Kierowca był rzeczywiście uprawniony do zwrotu wynagrodzenia za skorygowane godziny, ale czas przerwy musiał zostać wzięty pod uwagę. Innymi słowy, sąd rejonowy uznał, że pracodawca nie mógł po prostu skorygować godzin bez zwracania pracownikowi poprawionej wersji ewidencji czasu pracy, ale mógł odliczyć czas przerwy od stopnia przerwy. W tej części powództwo zostało oddalone.
Pracownik nie zgodził się i uważał, że pracodawca powinien wypłacić mu wynagrodzenie za godziny pracy na podstawie nieskorygowanych kart czasu pracy. Bez żadnych poprawek i odliczeń za czas przerw. W związku z tym kierowca argumentował, że jeśli pracodawca uważał, że pracownik robił zbyt mało przerw, powinien był pociągnąć go do odpowiedzialności, przynajmniej poprzez korekty w zwróconej karcie czasu pracy. Tak jednak nie było w tym przypadku. Sąd Apelacyjny w Arnhem-Leeuwarden zgodził się z tym. W dniu 18 stycznia 2021 r.[1] Sąd Apelacyjny orzekł, że gdyby pracodawca odliczył przerwę i zwrócił pracownikowi karty czasu pracy, kierowca zrobiłby więcej przerw, a jego podróż zakończyłaby się później. Wówczas kierowca otrzymałby wynagrodzenie za przepracowane godziny. Sąd uznał, że pracodawca nie mógł po prostu zapłacić kierowcy mniej niż za faktycznie przepracowane godziny. W związku z tym Sąd Apelacyjny zasądził część roszczenia o wynagrodzenie przed odliczeniem dodatku za przerwy.
Odliczenie od kroku przerwania
Nieco nietypowe jest jednak to, że orzeczenie to jest sprzeczne z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Den Bosch z 21 sierpnia 2018 r.[2]. Rzeczywiście, w tamtej sprawie Sąd Apelacyjny orzekł, że kierowca niesłusznie nie wziął pod uwagę skali czasu przerwy przy obliczaniu swojego roszczenia o wynagrodzenie. W sprawie tej pracodawca i pracownik nie zgodzili się co do tego, czy poprawione karty czasu pracy zostały zwrócone pracownikowi, ale Sąd uznał, że to również nie ma znaczenia. W rzeczywistości Sąd uznał, że celem harmonogramu przerw jest zapobieganie dyskusjom między stronami na temat ilości faktycznie wykorzystanych przerw, a tym samym ilości faktycznie przepracowanych godzin. Sąd zgodził się z kierowcą, że był on uprawniony do wynagrodzenia za liczbę przepracowanych godzin, ale nie uznał, że liczba ta została również natychmiast ustalona, gdy tylko kierowca zapisał ją w swojej ewidencji czasu pracy. W związku z tym Sąd orzekł, że pracodawca miał prawo zastosować naliczanie przerw, a pracownik nie mógł się temu sprzeciwić. Dyskusja na temat tego, czy otrzymał on poprawioną kartę czasu pracy, czy też nie, mogła zostać zatem pominięta.
Wnioski
Podejrzewam, że różnica między tymi dwoma przypadkami polega na tym, że pracodawca w Dronten nie miał jasności co do tego, co dokładnie poprawiał w ewidencji czasu pracy, ile dokładnie czasu przerwy zostało zatrzymane i na podstawie jakiej kwoty za przepracowany dzień. Dlatego tak ważne jest, aby pracodawca miał jasną politykę w tym zakresie i aby poprawione karty czasu pracy były zawsze zwracane pracownikowi. Ważne jest również, aby pracownicy zostali odpowiednio poinstruowani o tej polityce.
Czy chciałbyś sprawdzić, czy Twoja polityka rozliczania godzin, korygowania godzin i wstrzymywania przerw jest zgodna z prawem, przepisami i układem zbiorowym pracy? A może jesteś ciekawy, jak powinna wyglądać taka polityka, jeśli nie korzystasz już z papierowych kart czasu pracy, ale z automatycznego systemu rejestracji czasu pracy w komputerze pokładowym? Z przyjemnością odwiedzę Cię (cyfrowo), aby omówić możliwości.
[1] http://deeplink.rechtspraak.nl/uitspraak?id=ECLI:NL:GHARL:2021:399
[2] http://deeplink.rechtspraak.nl/uitspraak?id=ECLI:NL:GHSHE:2018:3494