Ten blog ukazał się wcześniej w Nieuwsblad Transport: "Częściowy pakiet mobilności może zostać odrzucony
Jesteśmy w przededniu wejścia w życie drugiej fazy Pakietu Mobilności, fazy, która ma spory wpływ na przewoźnika, szczególnie w obszarach kabotażu i transportu intermodalnego.
Od 2 lutego przejścia graniczne muszą być rejestrowane, a nowe zasady delegowania również zaczną obowiązywać. Niecałe trzy tygodnie później zaczną obowiązywać groźne przepisy dotyczące powrotu do domu. Są to przepisy, które mają zacząć poprawiać bezpieczeństwo na drogach, równe warunki pracy dla kierowców i uczciwszą konkurencję. Jednak już od dnia ogłoszenia pakietu środków pojawiła się krytyka jego praktyczności. A raczej jego niepraktyczność.
Istnieją również poważne wątpliwości co do tego, czy środki te przyniosą zamierzony skutek. Inicjatorzy mają na celu przeciwdziałanie protekcjonistycznej polityce w wielu państwach członkowskich UE, ale nowe zasady dotyczące kabotażu i transportu intermodalnego, moim zdaniem, całkowicie mijają się z celem. Od 21 lutego będzie obowiązywał czterodniowy okres "ochłonięcia" dla każdego kabotażu. Po zakończeniu kabotażu pojazd nie może wykonywać kabotażu w danym państwie członkowskim przez cztery dni. Transport międzynarodowy pozostaje możliwy. Ponadto od tego dnia państwa członkowskie mogą ustalić, że początkowe i końcowe odcinki transportu intermodalnego będą również podlegać systemowi kabotażu. Skorzysta z tego wiele państw członkowskich, w tym Holandia.
To ostatnie szczerze mówiąc mnie zaskoczyło. Rzeczywiście, duża część transportu krajowego z portu w Rotterdamie odbywa się na tzw. białych tablicach rejestracyjnych. Zwolnienia dla transportu intermodalnego pozwoliły im na kabotaż w Holandii bez ograniczeń. Mówi się, że jest to utrapienie dla wielu krajowych przewoźników. Z drugiej strony, bardzo wątpliwe jest, czy wkrótce będzie wystarczająca holenderska przepustowość, aby wyprowadzić te rejsy z portu morskiego. Z czasem rynek zrobi swoje, ale przynajmniej na początku nie można wykluczyć warunków angielskich.
Co więcej, po brexicie Wielka Brytania nie była już objęta unijnymi zwolnieniami dla transportu intermodalnego. W związku z tym od 2021 r. Wielka Brytania podlega ograniczeniu kabotażu w dwóch kierunkach, chociaż premier Johnson wprowadził złagodzenie przepisów dotyczących kabotażu od 28 października. Tłem jest dotkliwy niedobór zdolności transportu drogowego. Przez okres 14 dni nie ma ograniczeń co do liczby przejazdów kabotażowych. To złagodzenie obowiązuje (obecnie) do 30 kwietnia 2022 r.
Tak więc wiele się zmieni dla przewoźnika, chociaż okaże się, jak gorąca zupa zostanie naprawdę zjedzona. Krytyka jest silna i Bruksela nie ma innego wyjścia, jak tylko ponownie przyjrzeć się wielu środkom. Moim zdaniem niektóre z nich mogą zostać zniesione. Na początek obowiązkowy zwrot pojazdów, a także z pewnością zaostrzone przepisy dotyczące kabotażu. W końcu Brukseli chodzi o poprawę warunków pracy kierowców i zakończenie zakłócania konkurencji w transporcie drogowym. Moim skromnym zdaniem, odnowione zasady delegowania już osiągają te cele.